|
białe obłoki czy niebieskie cienie?
ogród zalany złotym deszczem słońca
leżę na trawie, rozszczepiam promienie
przymykam oczy bez końca
drzewa szelestem listy w liściach piszą
wędrują ścieżki przez łany pszeniczne
kawałki tęczy na rzęsach mi wiszą
och! jakie to wszystko śliczne!
anioły chwilą kołyszą poczętą
dobre anioły, świat śni sny na jawie
no jak to nazwać? chyba ciszą świętą
i chyba tak to zostawię
| |